Rano wstałam cała w skowronkach. Chociaż dzisiaj już szkoła to wiedziałam, że gdy do niej pójdę pogadam z Natanem. Mam tylko nadzieję, że się nie wygłupię, ale co w takim razie oznaczał ten pocałunek?
Dzień zapowiadał się bardzo dobrze. Godzina 7.00 a słońce udowadniało, że potrafi zapewnić doskonały dzień. Humor poprawiała mi również myśl, że szkoła skończy się już za tydzień. A ten ostatni to będzie odpoczynek.
O 8.00 byłam w szkole. Tam na ławce siedział Maks. Gdy weszłam próbowałam udać, że go nie widzę, jednak on mnie zauważył.
poniedziałek, 30 grudnia 2013
niedziela, 29 grudnia 2013
Szkolna miłość...cz.5
W niedzielę poszłam do kościoła, potem się nudziłam. Cały tydzień jakoś przeżyłam! Tak, sama nie wiem jak to zrobiłam, ale widzicie, jakoś można żyć bez facetów. Nikola dzwoniła, próbowała zagadać w szkole, ale olewałam ją. Z Maksem jednak nie potrafiłam tak postąpić. Mimo, że chodził z moją byłą przyjaciółką, to gadałam z nim normalnie. W sumie z nim i tak nie miałam sobie co wyobrażać, a Nikola była najważniejszą osobą w moim życiu. Więc to jednak ona mnie zraniła najmocniej.
sobota, 28 grudnia 2013
Szkolna miłość...cz.4
Natan prowadził mnie w nieznane.
- Daleko jeszcze?- pytałam niecierpliwie
- Spokojnie za dwie minuty będziemy na miejscu.
W pewnym momencie usłyszałam muzykę. Z każdym krokiem stawała się ona coraz głośniejsza. Nie była to jakaś tam dyskotekowa muzyka, a bardziej przypominała mi piosenkę dla dzieci. Przez moment naprawdę poczułam się jakbym miała 5 lat.
- To powiesz mi w końcu gdzie jesteśmy?
Natan nie odpowiedział tylko stanął za mną i zaczął odwiązywać chustkę. Zdjął ją, a moim oczom ukazało się ogromne wesołe miasteczko.
- Daleko jeszcze?- pytałam niecierpliwie
- Spokojnie za dwie minuty będziemy na miejscu.
W pewnym momencie usłyszałam muzykę. Z każdym krokiem stawała się ona coraz głośniejsza. Nie była to jakaś tam dyskotekowa muzyka, a bardziej przypominała mi piosenkę dla dzieci. Przez moment naprawdę poczułam się jakbym miała 5 lat.
- To powiesz mi w końcu gdzie jesteśmy?
Natan nie odpowiedział tylko stanął za mną i zaczął odwiązywać chustkę. Zdjął ją, a moim oczom ukazało się ogromne wesołe miasteczko.
piątek, 27 grudnia 2013
Szkolna miłość...cz.3
No to mamy piątek. Niby fajnie, ale co z tego skoro dwa dni nie zobaczę Maksa? W sumie co ja sobie obiecuję?Pocałował mnie i wielkie ,,halo".
Przygotowałam się do szkoły i po jakimś czasie już w niej byłam. Nikoli jeszcze nie było. Nie było nikogo z mojej klasy. Na końcu długiego korytarza siedział tylko jakiś chłopak i czytał książkę. Usiadłam więc na ławce i sama zabrałam się za studiowanie mojego zeszytu z biologii, gdyż miałam dzisiaj sprawdzian.
,,Chloroplast, mitochondrium, jądro.."-powtarzałam sobie, gdy w pewnym momencie ktoś mi przerwał.
- Jądro?- zapytał nieznajomy głos( był to jakiś chłopak)- dziewczyno czego ty się uczysz? O jądrach to chyba jeszcze nie teraz- zaczął się śmiać. Ja też się roześmiałam i odwróciłam się, żeby sprawdzić kto mnie zaczepił. <To był Natan>
czwartek, 26 grudnia 2013
Szkolna miłość...cz.2
Następny dzień. Jak zwykle wstałam i przygotowałam się do wyjścia. Tego dnia nie musiałam specjalnie się spieszyć, bo byliśmy zwolnieni z pierwszej lekcji. Mimo to postanowiłam jednak, że będę w szkole jak ,,normalnie". Zazwyczaj w takie dni spotykam się z moją przyjaciółką w szkole i mamy całe 45 minut na gadanie ,, o świecie". Rodzice wyszli do pracy.
środa, 25 grudnia 2013
Szkolna miłość...cz.1
Hej teraz coś nowego. :) Komentujcie!!
Uff...gimnazjum za mną. Jestem bardzo zadowolona z moich wyników w nauce. Siedzę teraz na apelu zakończenia roku trzecich klas gimnazjum i wyobraźnią bujam już w obłokach. Mam przed oczami tegoroczne wakacje z rodziną. Zastanawiam się jak zagospodaruję tyle wolnego czasu.!! W sumie nie ma nad czym się zastanawiać, 2 miesiące to naprawdę szmat czasu i na pewno wszystko zdążę zrobić. Ale co będzie jak wakacje się skończą? No właśnie,... znowu szkoła. Jeszcze nie wybrałam żadnego liceum, ale wiem, że na pewno chcę iść na profil biologiczno-medyczny. Z moimi wynikami mam nadzieję, że się dostanę.
Uff...gimnazjum za mną. Jestem bardzo zadowolona z moich wyników w nauce. Siedzę teraz na apelu zakończenia roku trzecich klas gimnazjum i wyobraźnią bujam już w obłokach. Mam przed oczami tegoroczne wakacje z rodziną. Zastanawiam się jak zagospodaruję tyle wolnego czasu.!! W sumie nie ma nad czym się zastanawiać, 2 miesiące to naprawdę szmat czasu i na pewno wszystko zdążę zrobić. Ale co będzie jak wakacje się skończą? No właśnie,... znowu szkoła. Jeszcze nie wybrałam żadnego liceum, ale wiem, że na pewno chcę iść na profil biologiczno-medyczny. Z moimi wynikami mam nadzieję, że się dostanę.
sobota, 9 listopada 2013
Historia pewnej miłości ,,On mnie kocha''
Kolejna część :) Muszę nadrobić ten czas, kiedy nie pisałam, miłego czytania :) Zostawiajcie komentarze.. :)
..........
Otworzyłam oczy i ujrzałam tors Mateusza. Byłam w niego wtulona i czułam jak mnie obejmuje. Musiałam w nocy jakoś się obrócić, czy coś, że teraz tak leżymy. Jego zapach był cudowny. Męska woda toaletowa, a ja uwielbiam je najbardziej. Zawsze, gdy Zośka kupowała coś dla taty, czy brata prosiła mnie o pomoc w wyborze. Teraz mogłam czuć ten zapach na ciele Mateusza. Gdy tak tutaj leżę, przytulona do niego, czuję, że jestem zakochana, i to właśnie w nim. Wiem, że on mnie kocha. Daje mi to poczuć nie tylko w słowach, ale też w czynach. Bardzo się o mnie troszczy.
..........
Otworzyłam oczy i ujrzałam tors Mateusza. Byłam w niego wtulona i czułam jak mnie obejmuje. Musiałam w nocy jakoś się obrócić, czy coś, że teraz tak leżymy. Jego zapach był cudowny. Męska woda toaletowa, a ja uwielbiam je najbardziej. Zawsze, gdy Zośka kupowała coś dla taty, czy brata prosiła mnie o pomoc w wyborze. Teraz mogłam czuć ten zapach na ciele Mateusza. Gdy tak tutaj leżę, przytulona do niego, czuję, że jestem zakochana, i to właśnie w nim. Wiem, że on mnie kocha. Daje mi to poczuć nie tylko w słowach, ale też w czynach. Bardzo się o mnie troszczy.
piątek, 8 listopada 2013
Historia pewnej miłości ,,Spotkanie i burza''
Hej, postanowiłam coś napisać :)
........
Rano obudziły mnie promyki słońca. Mimo, że pora roku nie była ciepła, to tego dnia stał się nagły wyjątek. Wzięłam do ręki telefon, aby sprawdzić która jest godzina, a przy okazji odczytałam wiadomość. To ten sam numer co wczoraj, a więc napisał do mnie Mateusz. O matko, żebyście wiedzieli jakie cudowne poczułam wtedy motylki w brzuchu... Jego sms brzmiał tak: ,, Ślicznotko, zobacz jakie słońce!! Takie wspaniałe jak ty :* Mamy szansę na spotkanie?''.
........
Rano obudziły mnie promyki słońca. Mimo, że pora roku nie była ciepła, to tego dnia stał się nagły wyjątek. Wzięłam do ręki telefon, aby sprawdzić która jest godzina, a przy okazji odczytałam wiadomość. To ten sam numer co wczoraj, a więc napisał do mnie Mateusz. O matko, żebyście wiedzieli jakie cudowne poczułam wtedy motylki w brzuchu... Jego sms brzmiał tak: ,, Ślicznotko, zobacz jakie słońce!! Takie wspaniałe jak ty :* Mamy szansę na spotkanie?''.
sobota, 2 listopada 2013
Historia pewnej miłości ,,Wróciłem...''
Znowu życzę miłego czytania, i zachęcam do zostawiania śladów :) :*
Nadszedł wtorek. Dzień jak każdy: szkoła i nauka. Tego dnia nie mogłam skupić się na codziennych czynnościach, a na lekcjach nie było mowy nawet o minimalnym skupieniu. Nie było momentu, w którym nie bujała bym w obłokach. Co, a raczej kto był tego powodem? Oczywiście, że Mateusz. Czułam się niepewnie. Mimo, że byłam pewna uczucia jakim zaczęłam go darzyć to nie czułam pełnego zaufania. Po prostu nie chciałam zostać oszukana tak jak moja przyjaciółka Zośka. Kiedyś spotykała się z facetem w podobnym wieku co Mateusz.
piątek, 1 listopada 2013
Historia pewnej miłości ,,Magiczny Poniedziałek''
Hej, zapraszam na kolejną dawkę miłości, mam nadzieję, że wywrę na Was pozytywne emocje. Pozdrawiam, i zapraszam do komentowania.
Po powrocie do domu byłam przeszczęśliwa. Ciągle o nim myślałam. I tak minęła mi niedziela. Nadszedł poniedziałek. Obudziłam się i oczywiście jak zwykle załatwiłam poranną toaletę, zjadłam śniadanie i wykonałam lekki makijaż, po czym wyszłam do szkoły. Dzień jak każdy. Rano sprawdzian, a potem z górki. Przez cały dzień myślałam o spotkaniu z Mateuszem. Jak to będzie? O czym będziemy rozmawiać? Nie znałam odpowiedzi na te pytania. W końcu lekcje skończyły się. Przy wyjściu złapała mnie Zośka.
Po powrocie do domu byłam przeszczęśliwa. Ciągle o nim myślałam. I tak minęła mi niedziela. Nadszedł poniedziałek. Obudziłam się i oczywiście jak zwykle załatwiłam poranną toaletę, zjadłam śniadanie i wykonałam lekki makijaż, po czym wyszłam do szkoły. Dzień jak każdy. Rano sprawdzian, a potem z górki. Przez cały dzień myślałam o spotkaniu z Mateuszem. Jak to będzie? O czym będziemy rozmawiać? Nie znałam odpowiedzi na te pytania. W końcu lekcje skończyły się. Przy wyjściu złapała mnie Zośka.
czwartek, 31 października 2013
Historia pewnej miłości ,,Cukiernia''
Rano, gdy się obudziłam, przez myśl przemknęła mi myśl, że to wszystko to tylko sen. Wstałam, umyłam się, zjadłam śniadanie i usiadłam przed komputerem. Miałam jedną wiadomość. Czyżby to był Mateusz?...
Nie,... to tylko Zośka. Napisała do mnie:
- I co napisał do Ciebie?
- Nie, nie napisał, dał sobie ze mną spokój, ale nie psuj mi humoru. Tak, wiem, wiem, mówiłaś, że będę żałowała, ale co zrobić? Już za późno...- odpisałam
- Ok, to co idziemy na miasto? Muszę kupić sobie buty do sukienki, a przy okazji może wstąpimy gdzieś na duże lody? No wiesz, takie na poprawę humorku.. :)
Nie,... to tylko Zośka. Napisała do mnie:
- I co napisał do Ciebie?
- Nie, nie napisał, dał sobie ze mną spokój, ale nie psuj mi humoru. Tak, wiem, wiem, mówiłaś, że będę żałowała, ale co zrobić? Już za późno...- odpisałam
- Ok, to co idziemy na miasto? Muszę kupić sobie buty do sukienki, a przy okazji może wstąpimy gdzieś na duże lody? No wiesz, takie na poprawę humorku.. :)
środa, 30 października 2013
Historia pewnej miłości... ,,Poszukiwanie''
Hej kolejna część. :) Komentujcie :* Miłego czytania.
...............
Wyszłam z autobusu. Na początku żałowałam, że jednak nie dałam mu tego numeru. W końcu taki przystojny, wesoły no i inteligenty rzecz jasna. Chociaż lubi się droczyć i mi dokuczać. Czemu nie dałam mu numeru? Głupia jestem, przecież takiego chłopaka to ze świecą szukać... No ale dobrze, trudno, zaprzepaściłam szansę na takiego chłopaka......
...............
Wyszłam z autobusu. Na początku żałowałam, że jednak nie dałam mu tego numeru. W końcu taki przystojny, wesoły no i inteligenty rzecz jasna. Chociaż lubi się droczyć i mi dokuczać. Czemu nie dałam mu numeru? Głupia jestem, przecież takiego chłopaka to ze świecą szukać... No ale dobrze, trudno, zaprzepaściłam szansę na takiego chłopaka......
sobota, 26 października 2013
Historia pewnej miłości... ,,Spotkanie''
Hej, a więc dzisiaj zaczynam nowy ciąg nowej historii. To jest moja druga opowieść, i mam nadzieję, że będzie lepsza od poprzedniej. Proszę o komentarze i zostawcie po sobie jakiś ślad, gdyż nie wiem, czy warto pisać. Życzę miłego czytania.
.....................
W końcu piątek. Wracałam ze szkoły jak zwykle zatłoczonym autobusem. Na szczęście miałam miejsce siedzące. Dzisiaj w szkole nie było nic ciekawego. Sprawdzian z matmy, potem jeszcze chemia, ale całe szczęścia jadę już do domu. Zazwyczaj wracam samochodem, albo z moim tatą, albo z bratem, jednak dzisiaj nikomu nie pasowało, aby po mnie przyjechać. Zmuszona zostałam do podróży autobusem. Niestety to nie takie łatwe, bo aby dostać się do domu muszę przesiąść się w inny numer autobusu. Całe szczęście ten drugi zazwyczaj jest prawie pusty. No dobrze, ale przejdźmy do mnie. Mam na imię Ania i chodzę do drugiej klasy Liceum.
.....................
W końcu piątek. Wracałam ze szkoły jak zwykle zatłoczonym autobusem. Na szczęście miałam miejsce siedzące. Dzisiaj w szkole nie było nic ciekawego. Sprawdzian z matmy, potem jeszcze chemia, ale całe szczęścia jadę już do domu. Zazwyczaj wracam samochodem, albo z moim tatą, albo z bratem, jednak dzisiaj nikomu nie pasowało, aby po mnie przyjechać. Zmuszona zostałam do podróży autobusem. Niestety to nie takie łatwe, bo aby dostać się do domu muszę przesiąść się w inny numer autobusu. Całe szczęście ten drugi zazwyczaj jest prawie pusty. No dobrze, ale przejdźmy do mnie. Mam na imię Ania i chodzę do drugiej klasy Liceum.
sobota, 19 października 2013
Łucja i Artur - Część 5
No to czas na kolejną część. Bardzo proszę o Wasze opinie. Chciałabym wiedzieć czy w ogóle warto dalej pisać.
.............
-Córcia co chcesz na kolację?
- Nic mamo, pójdę się położyć. Dobranoc.
Co jej się stało?- pomyślała mama, jednak i tak przyrządziła Łucji kolację.
Ta położyła się i rozmyślała, o tym co się dzisiaj wydarzyło. Zajrzała na facebook-a a tam:
,,Dziękuję za dzisiaj''.....
............
Część 5
Łucja zamknęła oczy i pogrążyła się śnie, którego głównym bohaterem był on- jej kochany Artur.
Rano, gdy dziewczyna wstała, jak zwykle ogarnęła się, spakowała do szkoły i ruszyła w drogę.
.............
-Córcia co chcesz na kolację?
- Nic mamo, pójdę się położyć. Dobranoc.
Co jej się stało?- pomyślała mama, jednak i tak przyrządziła Łucji kolację.
Ta położyła się i rozmyślała, o tym co się dzisiaj wydarzyło. Zajrzała na facebook-a a tam:
,,Dziękuję za dzisiaj''.....
............
Część 5
Łucja zamknęła oczy i pogrążyła się śnie, którego głównym bohaterem był on- jej kochany Artur.
Rano, gdy dziewczyna wstała, jak zwykle ogarnęła się, spakowała do szkoły i ruszyła w drogę.
piątek, 18 października 2013
Łucja i Artur - Część 4
Hej, dzisiaj postanowiłam napisać jeszcze jedną część, bo jest piątek, a w tygodniu nie miałam za bardzo czasu, więc życzę miłego czytania. :D KOMENTUJCIE, chciałabym wiedzieć, czy warto pisać dalej?
............
Łucja nie wiedziała co ma myśleć, ale zadzwonił dzwonek i wszyscy ruszyli do domu. W drodze rozmawiali głównie o szkole, jednak gdy doszli przed dom Łucji, Artur powiedział:
- To do zobaczenia później, zadzwonię jeszcze.
- Ok- Łucja niepewnie, ale zdecydowała się dać chłopakowi buziaka w policzek. Nic nie mówiąc uciekła do domu, spojrzała na niego tylko przez ułamek sekundy, gdy zamykała drzwi...
............
Część 4
Łucja
Co ja zrobiłam, czy ja zgłupiałam? Co on sobie pomyślał? Przecież on na pewno chciał się ze mną tylko kolegować. Na pewno pomyślał, że jestem nachalna. O nie, straciłam go. Jestem pewna, że nie zadzwoni, a jutro nie przyjdzie po mnie, żebyśmy razem poszli do szkoły. Szkoda.. Ale i tak nie żałuję tego buziaka. Poczułam jego ciepło, poczułam, że to jest chłopak, w którym się zakochałam...
............
Łucja nie wiedziała co ma myśleć, ale zadzwonił dzwonek i wszyscy ruszyli do domu. W drodze rozmawiali głównie o szkole, jednak gdy doszli przed dom Łucji, Artur powiedział:
- To do zobaczenia później, zadzwonię jeszcze.
- Ok- Łucja niepewnie, ale zdecydowała się dać chłopakowi buziaka w policzek. Nic nie mówiąc uciekła do domu, spojrzała na niego tylko przez ułamek sekundy, gdy zamykała drzwi...
............
Część 4
Łucja
Co ja zrobiłam, czy ja zgłupiałam? Co on sobie pomyślał? Przecież on na pewno chciał się ze mną tylko kolegować. Na pewno pomyślał, że jestem nachalna. O nie, straciłam go. Jestem pewna, że nie zadzwoni, a jutro nie przyjdzie po mnie, żebyśmy razem poszli do szkoły. Szkoda.. Ale i tak nie żałuję tego buziaka. Poczułam jego ciepło, poczułam, że to jest chłopak, w którym się zakochałam...
Łucja i Artur - Część 3
Zapraszam na trzecią część opowiadania :) Życzę miłego czytania, i przepraszam, że tak późno :D Zachęcam do KOMENTOWANIA!!!.. :D
...........
Łucja zarumieniła się i aby to ukryć wstała i poprawiła fryzurę, jednak coś jej nie pozwalało dalej iść...
...........
CZĘŚĆ 3
- Co się stało? - zapytał Artur wstając - coś Cię boli?
- Tak, nie, nie wiem... Chyba mam coś z kostką, nie mogę iść. Ałaa..- wymamrotała Łucja
- Usiądź tutaj - Artur wskazał ławkę, która była tuż za nimi.
Chłopak pomógł Łucji usiąść, po czym zaczął badać jej kostkę. Ruszał nią w każdą stronę..
- Ałłła...- cierpiała dziewczyna
...........
Łucja zarumieniła się i aby to ukryć wstała i poprawiła fryzurę, jednak coś jej nie pozwalało dalej iść...
...........
CZĘŚĆ 3
- Co się stało? - zapytał Artur wstając - coś Cię boli?
- Tak, nie, nie wiem... Chyba mam coś z kostką, nie mogę iść. Ałaa..- wymamrotała Łucja
- Usiądź tutaj - Artur wskazał ławkę, która była tuż za nimi.
Chłopak pomógł Łucji usiąść, po czym zaczął badać jej kostkę. Ruszał nią w każdą stronę..
- Ałłła...- cierpiała dziewczyna
poniedziałek, 14 października 2013
Łucja i Artur - Część 2
Hej, zapraszam na drugą część i zachęcam do komentowania i oceniania :D
......
Dziewczyna tylko pokazała swoje białe zęby w szerokim i pięknym uśmiechu, po czym zajęła jedyne wolne miejsce w klasie- obok chłopaka, którego wiedziała, że dzisiaj gdzieś już go spotkała, ale gdzie?....
......
Część 2
-Cześć-powiedziała do siedzącego chłopaka, i usiadła obok.
-Siemka- odpowiedział cudownie się uśmiechając - jak tam w nowej szkole?
-Dopiero zaczynam się oswajać, nie miałam przyjemności jeszcze nikogo poznać.
- A więc jestem Artur, miło mi Cię poznać- powiedział, po czym podał Łucji rękę.
niedziela, 13 października 2013
Łucja i Artur - Część 1
Hej, chciałabym Was uprzedzić, że to moje pierwsze opowiadanie, i prosić o wyrozumiałość. Jeżeli Wam się spodoba, to komentujcie, a jeśli nie to TEŻ KOMENTUJCIE XD :D Zapraszam na pierwsze opowiadanie, które będzie w kilku częściach. Miłego czytania :D
CZĘŚĆ 1
W końcu nadszedł ten dzień. Łucja minęła próg nowego mieszkania. Przestronny salon, długi przedpokój i ogromne okna- to pierwsza rzecz jaka rzuciła się jej w oczy. Dziewczyna nie była zbytnio zadowolona z przeprowadzki, jednak inaczej się nie dało, gdyż jej rodzice dostali tutaj pracę. Oboje byli lekarzami, lecz Łucja nie narzekała na brak dla niej czasu z ich strony. Wręcz przeciwnie- zawsze mogła z nimi porozmawiać, wygadać się a nawet wypłakać. Rodzice byli jej największymi przyjaciółmi.
CZĘŚĆ 1
W końcu nadszedł ten dzień. Łucja minęła próg nowego mieszkania. Przestronny salon, długi przedpokój i ogromne okna- to pierwsza rzecz jaka rzuciła się jej w oczy. Dziewczyna nie była zbytnio zadowolona z przeprowadzki, jednak inaczej się nie dało, gdyż jej rodzice dostali tutaj pracę. Oboje byli lekarzami, lecz Łucja nie narzekała na brak dla niej czasu z ich strony. Wręcz przeciwnie- zawsze mogła z nimi porozmawiać, wygadać się a nawet wypłakać. Rodzice byli jej największymi przyjaciółmi.
Subskrybuj:
Posty (Atom)