niedziela, 13 października 2013

Łucja i Artur - Część 1

Hej, chciałabym Was uprzedzić, że to moje pierwsze opowiadanie, i prosić o wyrozumiałość. Jeżeli Wam się spodoba, to komentujcie, a jeśli nie to TEŻ KOMENTUJCIE XD :D Zapraszam na pierwsze opowiadanie, które będzie w kilku częściach. Miłego czytania :D

CZĘŚĆ 1

W końcu nadszedł ten dzień. Łucja minęła próg nowego mieszkania. Przestronny salon, długi przedpokój i ogromne okna- to pierwsza rzecz jaka rzuciła się jej w oczy. Dziewczyna nie była zbytnio zadowolona z przeprowadzki, jednak inaczej się nie dało, gdyż jej rodzice dostali tutaj pracę. Oboje byli lekarzami, lecz Łucja nie narzekała na brak dla niej czasu z ich strony. Wręcz przeciwnie- zawsze mogła z nimi porozmawiać, wygadać się a nawet wypłakać. Rodzice byli jej największymi przyjaciółmi.
Do Torunia przeprowadziła się z okolic Olsztyna- to tam się urodziła, poznała swoich przyjaciół i tylko z tym miejscem wiązały się jej wspomnienia. To była połowa roku szkolnego. Łucja obawiała się, że nie da rady wkręcić się w to ,,toruńskie życie''. Minęła tylko próg nowego domu i już poczuła, że tęskni za starym życiem.
- kochanie biegnij na górę i obejrzyj swój pokój- powiedziała mama- no więc zrobiła tak jak proponowała kobieta. Skierowała się w kierunku schodów, od razu zwróciła uwagę na ozdobne poręcze, jakby wykonane z najcenniejszych surowców. Gdy dotarła na górę obejrzała każdą stronę dużego hallu, w którym było ogromne lustro, a w nim odbijały się drzwi- jej drzwi. Wiedziała, że to za nimi kryje się pokój, do którego w końcu będzie musiała się przyzwyczaić. Były to drzwi jak każde inne, lecz ona poczuła, że to akurat ten pokój będzie jej ulubionym miejscem w całym domu. Weszła do tego pomieszczenia i wtedy dopiero pojawiła się pierwsza pozytywna myśl związana z przeprowadzką-jestem w domu- powiedziała sama do siebie. Jej pokój był cudowny. Mimo, że miała 17 lat wystrój jaki w nim panował pasował do jej charakteru. Miała ogromne łóżko, które stało pod równie dużym oknem. Rzuciła się na miękkie łoże, znalazła gdzieś w torbie słuchawki i...zasnęła. ......


Córcia, już pora do szkoły- obudziły ją słowa mamy. Przez moment pomyślała-o nie, szkoła, jak ja się tam odnajdę?- jednak nie było więcej czasu na rozmyślanie, wstała, załatwiła poranną toaletę, delikatny make-up, zjadła śniadanie, po czym zabrała torbę(którą wcześniej spakowała jej kochana mama) i wyruszyła do szkoły. Z racji tego, że szkoła nie była daleko, mogła chodzić na pieszo.  Raz się żyje- palnęła sama do siebie gdy stała przed budynkiem szkoły. Kiedy wypowiadała do siebie te słowa, ktoś w nią wpadł. Przewróciła się, jednak po chwili usłyszała jak ktoś ją przeprasza i podaje rękę. Wstała, i zapytała:
- gdzie się tak spieszysz?
- na zajęcia.!!! krzyknął za sobą chłopak i pobiegł dalej.-jeszcze raz przepraszam!!-rzucił, gdy wbiegał do budynku.
  Zaklęła na niego pod nosem i dotarła pod klasę. Spojrzała na zegarek i mruknęła pod nosem: - cholera jak to możliwe?- tak spóźniła się dwie minuty- jak ja mam teraz wejść? Co powie nauczyciel, pierwszy dzień i już się spóźniam?. Lecz pod klasą spotkała jakąś panią -chyba jej wychowawczynię- bo spytała:
 -czy to ty jesteś tą nową dziewczyną, która ma dołączyć do klasy I E?
 -Tak, bardzo przepraszam za spóźnienie, jeszcze nie ogarnęłam tych wszystkich dzwonków- odparła Łucja i miło się uśmiechnęła
- Spokojnie, doskonale to rozumiem, w końcu to dopiero pierwszy dzień. Nazywam się profesor Anna Kowalska, i będę miała przyjemność być Twoją wychowawczynią- oznajmiła kobieta po czym odwzajemniła przyjacielski uśmiech-chodź przedstawię Cię klasie- dodała po chwili.
O niee, tego Łucja obawiała się najbardziej, jak na nią zareagują uczniowie? I czy znajdzie tutaj swoje miejsce? Przecież nie mogło być aż tak źle-  pomyślała, jednak na więcej rozmyśleń nie było już czasu, ponieważ kobieta otworzyła drzwi i wprowadziła Łucję.
-Dzień dobry
- dzień dobry- (odpowiedzieli uczniowie, jednak nie takim chórem jak to było w przedszkolu)
-Chciałabym Wam przedstawić Łucję- nową uczennicę naszej klasy. Przyszła ona do nas z jednego z najlepszych Liceów w Olsztynie, tak więc jest tak samo inteligentną osobą jak wy. (I tutaj puściła oczko do dziewczyny). Mam nadzieję, a właściwie jestem pewna, że zaopiekujecie się koleżanką, i pokażecie jej szkołę. Witamy- tym razem zwróciła się do Łucji.
Dziewczyna tylko pokazała swoje białe zęby w szerokim i pięknym uśmiechu, po czym zajęła jedyne wolne miejsce w klasie- obok chłopaka, którego wiedziała, że dzisiaj gdzieś już spotkała, ale gdzie?.....


To była pierwsza część opowieści. Myślę, że nie była aż taka nudna :) Zapraszam na kolejne już wkrótce :D
A i komentujcie, co sądzicie? :* Buziaki

2 komentarze:

  1. Masz bardzo ładny blog i ciekawe historie. Dziękuję za komentarz u mnie. ;) Jak dodałaś ten śliczny obrazek z serduszkiem przy myszce? Pozdrawiam:)

    Koniec Tęczy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję + w google wpisz kursory na blogu. :) GOTOWE :*

      Usuń