niedziela, 29 grudnia 2013

Szkolna miłość...cz.5

W niedzielę poszłam do kościoła, potem się nudziłam. Cały tydzień jakoś przeżyłam! Tak, sama nie wiem jak to zrobiłam, ale widzicie, jakoś można żyć bez facetów. Nikola dzwoniła, próbowała zagadać w szkole, ale olewałam ją. Z Maksem jednak nie potrafiłam tak postąpić. Mimo, że chodził z moją byłą przyjaciółką, to gadałam z nim normalnie. W sumie z nim i tak nie miałam sobie co wyobrażać, a Nikola była najważniejszą osobą w moim życiu. Więc to jednak ona mnie zraniła najmocniej.
W ciągu tego tygodnia byłam dwa razy na łyżwach z Natanem. Oprócz tego często gadaliśmy na skypie. Czułam, że jest ktoś kto faktycznie chce się ze mną przyjaźnić. W szkole jednak ja siedziałam ze swoimi koleżankami <oprócz Nikoli> a on ze swoimi kolegami. Chociaż ze dwa razy przerwy spędziliśmy razem gadając na różne tematy. Zauważyłam nawet, że Maks się ciągle gapił w naszą stronę, to znaczy w moją i Natana. Nikola starała się nie przytulać z Maksem na moich oczach, ale co mnie to obchodzi? Widziałam tylko, że jemu to się nie podobało. A tak w ogóle to nie wiem co on w niej widział, ona nikomu się nie podobała, i tak po prostu zainteresował się nią Maks? Chłopak, który mógłby mieć największą modelkę? Nie żebym mówiła, że ja jestem idealna, ale proszę was!! Maks przez cały tydzień gapił się na mnie, gdy spędzałam czas w miłym towarzystwie Natana. Nawet jak wracałam ze szkoły przeszedł obok nas akurat gdy z nim byłam. Wtedy długo na mnie patrzył, jednak jego wyraz twarzy był dziwny. Przypominał smutek, ale zarazem jakby złość. Nie wiem, nie potrafię tego rozgryźć.
Tak minął tydzień. Zostały ostatnie 3 tygodnie szkoły, z czego 2 nauki, bo w ostatnim oceny są już wystawione. Idąc do szkoły miałam dobry humor. Od tych wszystkich nędznych wydarzeń minęły już 2 tygodnie, więc jest git. Znów spotkałam Natana, buziak na powitanie (to już nasz zwyczaj, jak u przyjaciół).
- Co tam?- spytał
- A nic ciekawego. A co u ciebie? Niedługo wakacje co? Będzie melanż haha. A wyjeżdżasz gdzieś w tym roku?
- U mnie to samo. Jadę w pierwszym miesiącu do Londynu z rodzicami, drugi mam wolny a ty?
- Ja niestety całe wakacje siedzę w domu- odparłam
- Bardzo mi przykro- roześmiał się i przygarnął mnie do siebie ramieniem.(szliśmy jak byśmy byli parą)- a jak tam Maks? Nadal go kochasz?- dodał po chwili
- Wiesz co? Chyba mi przechodzi, już o nim tak często nie myślę, ale chyba jeszcze coś do niego czuję, gdy na niego spojrzę, myślę, że jest taki wspaniały, chociaż wcale tak nie jest.
- Rozumiem.- powiedział i puścił moje ramię, a po chwili dodał- wiesz co? Zapomniałem Ci powiedzieć, że ktoś chciał z Tobą pogadać i muszę zaprowadzić Cię do pewnego miejsca. Ale to dopiero w piątek po szkole. Zgadzasz się?
- Okej, ale jeżeli to jest Nikola, to nawet mnie nie prowadź i nie marnuj moich nóg dobra?
- Spokojnie, to żadna Nikola, będziesz zadowolona.
Tak doszliśmy do szkoły. Nauka, nauka i jeszcze raz nauka. W Środę byłam z Natanem w kinie. Wiecie na co mnie zabrał? Na komedię romantyczną! Mówiłam mu kiedyś, że kocham ten rodzaj filmów, ale nie pomyślałam, że to zapamięta i poświęci się dla mnie w ten sposób, bo on za nimi nie przepadał.
Film był niesamowity. Jak zawsze straciłam kilka łez.
Natan odprowadził mnie do domu. Cały czas zastanawiałam się kto chce ze mną rozmawiać. Nie mogłam doczekać się piątku.
W czwartek nie działo się nic nadzwyczajnego, oprócz tych tajemniczych spojrzeń Maksa. Myślałam, że mam jakieś zwidy, ale dziewczyny też mówiły, że on na mnie patrzy. Tylko niby dlaczego miałby to robić? Przecież on ma dziewczynę. Oczywiście nic sobie nie myślałam, że mogłabym z nim być, bo przecież sam mi powiedział, żebym sobie czegoś nie obiecywała. No to nie obiecuję, ale jednak było to dziwne.
Wieczorem zrobiłam sobie z siostrą ,,babski wieczór". Zrobiłyśmy trochę przekąsek, i obejrzałyśmy dość fajne filmy , romantyczne rzecz jasna.
Następnego dnia miał być ten dzień. Spotkanie z nieznajomą osobą. Ciekawe kto to? Przez cały dzień o tym myślałam. Po południu Natan zaprowadził mnie gdzieś do parku. Już z daleka zobaczyłam zarys jakiejś postaci, ale robiło się już ciemno więc nie poznałam kto to. Zatrzymaliśmy się.
- To tamta osoba?- zapytałam Natana
Dzisiaj był jakiś smutny, a to zawsze ja pocieszałam jego.
- Tak, dalej pójdziesz sama?
- Okej- uśmiechnęłam się i już nachyliłam, aby się pożegnać, wnet on złapał mnie w ramiona i powiedział:
- Pamiętaj, czegokolwiek się dowiesz, zawsze masz mnie- po czym pocałował mnie w usta i odszedł. Ten pocałunek był nieziemski. Chciałam za nim biec i go powtórzyć. Chciałam żeby znów mnie przytulił. Ale co z tego, jak miałam gadać z jakąś głupią osobą? Co oznaczały jego słowa?
Nie wiem, później się nad tym zastanowię, teraz jednak muszę iść. Postaram się szybko to załatwić, może jeszcze uda mi się odwiedzić Natana? Zobaczymy.
Ruszyłam w stronę ciemnej osoby. Gdy do niej doszłam dojrzałam w niej Maksa. Zamurowało mnie. Czego on ode mnie chce? W ręce trzymał bukiet kwiatów.
Na początku nic do mnie nie mówił, jednak po chwili odezwał się:
- Cześć Laura.
- Yyy...cześć, co chcesz? Nie mogłeś pogadać ze mną któregoś dnia w szkole? Teraz za bardzo nie mam czasu.
- Słuchaj powiem szybko, żeby nie przedłużać, a i to dla ciebie- odparł i wręczył mi kwiaty
- Dzięki, ale z jakiej to okazji? Mam urodziny?- zaśmiałam się
- Nie, ale chcę Ci powiedzieć, że Cię kocham. Kocham Cię już od dawna, ale bałem Ci się to powiedzieć.- podszedł i złapał mnie za ręce. Stał twarzą w twarz.
- Oszalałeś? Masz dziewczynę, a w ogóle to co taka nagła zmiana u ciebie co?, jeszcze niedawno...- nie skończyłam
- Nie, nie oszalałem, posłuchaj, Nikola to było tak na pokaz dla ciebie, tak żebyś była zazdrosna. Myślałem, że to jakoś poskutkuje i zaczniesz się o mnie starać takk jak inne dziewczyny..- nie skończył bo zaczęłam wyrywać dłonie z jego rąk, ten natomiast złapał mnie i namiętnie pocałował. Co prawda czego chcieć więcej? Zawsze chciałam Maksa. Nagle coś mi uderzyło do głowy. Co ja tutaj robię? Przecież mój ukochany właśnie odszedł. Życzył mi szczęścia. O nie...
- Nie, nie chcę słuchać tego co masz do powiedzenia. Starała się? A co ja jakiś adorator czy coś? Co ty myślisz, że jesteś pępkiem świata? Żal mi Cię. Jesteś chamem.- Oddałam mu kwiaty i poszłam w swoją stronę. Po chwili się odwróciłam i dodałam: Trzeba było obudzić się, gdy coś do ciebie czułam.
Nie wiem dlaczego, ale czułam szczęście. Nie smutek, że znowu nie mogę być z Maksem, a szczęście, doszłam do wniosku, że to Natan jest moją prawdziwą miłością a nie jakiś idiotyczny podrywacz. Czułam jakbym wygrała nowe życie. Cieszę się z tego co stało się przed spotkaniem z Maksem, z tego że Natan mnie pocałował, dzięki niemu zrozumiałam, że miłość jest obok.
Wróciłam do domu, może to dziwne ale pełna szczęścia.
Teraz trzeba jakoś załatwić Natana, już nie mogłam doczekać się kiedy go zobaczę.
Gdybym wiedziała, że to nie będzie takie łatwe...

Koniec cz.5. Komentujcie :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz