piątek, 14 listopada 2014
Drugie szczęście- Rozdział 13
Rozdział 13
Poznajemy Łucję- dawną miłość Paul'a
Nazajutrz Jam wyszła wcześnie do pracy. Po drodze wstąpiła do pani Gerber, żeby pomóc jej w wymianie kwiatów w sklepie. Trzeba było wszystkie wynieść, umyć wazony, wymienić wodę i poukładać świeże rośliny.
-Dziękuję kochana, co się należy?- dziękowała starsza pani.
- Ależ nic, polecam się na przyszłość. Chociaż... -zawahała się dziewczyna
- Tak?
- Jest jedna rzecz, w której z chęcią przyjęłabym pomoc.
- Bobik?- zapytała Gerber, jakby czytała w jej myślach.
- Pani to powinna zostać wróżką.-zaśmiały się- czy to nie będzie problem?
- Żaden słoneczko, ale widzę, że marzenie posiadania psa, nie idzie w parze z podjęciem odpowiedzialności za niego?- kobieta spojrzała spod okularów, widniejących na czubku nosa.
- Ma pani rację, tylko co ja teraz mogę... Nie potrafię go oddać do schroniska.
- Ale kto tu mówi o schronisku? Przecież można oddać go Alicji. O, albo Paul'owi.!
- To nie takie proste. Alicja raczej go nie weźmie, skoro sama szukała nowego właściciela dla Bobika, a do Paul'a, to co? Mam do niego iść i powiedzieć: Hej, Paul, słuchaj, czy nie zechciałbyś odzyskać swojego psa? Cały czas go miałam, ale Ci o tym nie mówiłam, bo to przecież nie jest ważne?- Niech pani przyzna, że to śmieszne, a jak się o tym dowie, to już w ogóle mnie znienawidzi.
- Pomyślimy nad tym...zamyśliła się kobieta, ale po kilku sekundach jakby wybudzona ze snu zaczęła dalej- słuchaj Jam, a jak Wam się wiedzie?
- Jakoś leci, to wspaniały facet, ale wczoraj widziałam u niego jakąś kobietę. Myśli pani, że jest w stanie mnie zdradzać?
- No coś ty, nie on. To porządny mężczyzna. Może to jakaś kuzynka, czy ktoś... A może Alicja?
- Nie to nie mógł być nikt z rodziny, byli ze sobą zbyt blisko, a jeśli chodzi o Alicję, to sama nie wiem, nie rozpoznałam jej przez firanę.
Gerber zaczęła się śmiać.
- To ty go szpiegujesz i podglądasz?
- Nie, po prostu przechodziłam obok i zajrzałam...No okej, jestem ciekawska.-przyznała
- Nie, ty tylko chcesz wiedzieć co dzieje się za kulisami.- obie zaczęły się śmiać
Jam rozejrzała się po wyczyszczonej kwiaciarni. W pewnym momencie zaczęła zbierać swoje rzeczy w pełnym pędzie, leżące w różnych kątach.
- Co Ci się stało? Wystrzeliłaś jak z torpedy.- mówiła Gerber nie przestając się śmiać.
- Pani mnie tu zagaduje, a ja mam być za 10 minut w pracy.
- Oj ty młoda i nieogarnięta...
Jam zatrzymała się i spojrzała na starszą panią z uśmiechem i zdziwieniem w oczach.
- No co? Często przychodzą tutaj młodzi ludzie... Takie słowa są modne kochana nie wiesz?- znowu rozległ się śmiech.
- Owszem, owszem, a teraz biegnę, dziękuję za pomoc pani Gerber!- Jam w mgnieniu oka dała kobiecie buziaka i wybiegła wpadając na mężczyznę.
- Ej, kochanie, gdzie pędzisz? Znowu na siebie wpadamy.
- Paul! No jak gdzie, do pracy. A ty nie masz lekcji?
Mężczyzna podszedł do Jam i złapał ją w talii.
- A nie ma, nie mam, właśnie szedłem do pani Gerber na pogawędkę.
- To idź, idź, ja pędzę, bo z moich 10 minut zrobiły się 3.
Dziewczyna zaczęła biec, ale głos za nią krzyczał:
- A buzi nie dostanę?
Kobieta wróciła się, a jej ukochany przyciągnął ją do siebie i pocałował.
- Kocham Cię.- usłyszała.
- Ja Ciebie też. Ale muszę iść! krzyczała już w biegu.
- Do zobaczenia słońce!- odpowiedzi już nie było słychać.
- Około 9.00 przed drzwiami gabinetu stała już długa kolejka małych pacjentów z rodzicami. Jam szybko pobiegła po fartuszek i 5 minut po czasie zaczęła przyjmować chorych.
Tymczasem Paul dotarł do pani Gerber. Kiedy wszedł, nikogo nie było.
- Halo, halo! Jest tu ktoś?- krzyknął śpiewająco.
- Już idę!- słychać było głos z zaplecza.- Co panu podać?- pytała, cały czas będąc w innym pomieszczeniu.
- Wszystkie kwiaty poproszę!
Kiedy Gerber ujrzała swojego gościa, wyraźnie ucieszyła się.
- A dzień, dobry, Paul. Co Cię do mnie sprowadza? Masz jakiś problem?
- Witam moją ulubioną kwiaciarkę. Wie pani co? Muszę się pani poradzić.
- No mów.- Gerber zamknęła drzwi i przeszła z Paul'em na tyły kwiaciarni.
- Na pewno wie pani, że jesteśmy z Jam razem. Co prawda nie trwa to jakoś bardzo długo, bo dopiero kilka tygodni, ale kocham ją.
- Co w związku z tym?
- Chcę, żeby ze mną zamieszkała.
- Nie wiesz, czy się zgodzi?
- Dokładnie. Może gdyby pani jakoś wyczaiła, jak ona do mnie podchodzi, czy traktuje poważnie, czy...
- Czy Cię kocha...-przerwała Gerber- postaram się z nią porozmawiać, ale powiedz mi, czy ty masz w stosunku do niej czyste zamiary?
- Oczywiście, że tak!-Paul podniósł ton- jestem pewien, że to jej szukałem. Julka ją kocha, ja ją kocham, czego chcieć więcej? Byłbym pani wdzięczny za pomoc.
- Dobrze, porozmawiam z nią o tym, ale nie gwarantuję, że wszystko będzie tak jak sobie wyobrażasz chłopcze.
- Dziękuję, naprawdę pani dziękuję.- mężczyzna pocałował Gerber w rękę.
- Dobrze, dobrze- uśmiechnęła się. Często się spotykacie z Jam?
- Staram się jak najczęściej, ale ona ma pracę, ja też no i dziecko.. Same obowiązki, rozumie pani...
- Wczoraj się spotkaliście? Bo Jam coś tam opowiadała jak wspaniale ostatnio spędziliście czas(tutaj Gerber skłamała, ale chciała dowiedzieć się czegoś o kobiecie, która odwiedziła ostatnio Paul'a), ale tak się spieszyła, że nie dokończyła.
- Nie, wczoraj miałem dużo klasówek, a oprócz tego odwiedziła nas Łucja, moja dobra znajoma. Trochę porozmawialiśmy, przygotowałem kolację i tak zleciał dzień.
- Czyli wczorajszy wieczór spędziłeś romantycznie z Łucją?
- E tam, romantyczny..Romantyczny to byłby z Jam...-zamyślił się.
Rozmowa ciągnęła się jeszcze przez dobrą godzinę. Gerber udało się dowiedzieć kim była owa kobieta i w jakich jest stosunkach z Paul'em. Okazało się, że w czasach licealnych byli oni parą, jednak ta, nie uzyskała zgody rodziców na związek z nim. Musiała wyjechać z bogatymi i szanowanymi w mieście rodzicami. Podobno to była silna miłość, ale kto sprzeciwi się rodzicom? Teraz wróciła po latach, aby spotkać dawnego ukochanego.
Gdy Paul odszedł, Gerber pomknęła zająć się Bobikiem, a informacje, które wyciągnęła od mężczyzny zanotowała na kartce i postawiła przy wejściu z notką: WAŻNE!
_________________________
Hejo! Dzisiaj kolejny rozdział! Zapraszam do zostawiania śladów po sobie w postaci komentarzy i obserwacji! Będzie mi bardzo miło, pozdrawiam serdecznie ! :*
Jeśli chcecie być na bieżąco to zapraszam również na facebooka i aska! :)
ASK
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
świetne!
OdpowiedzUsuńhttp://yousmileiiii.blogspot.com
No no pani Gerber to równa babeczka, nie ma co :)
OdpowiedzUsuńciekawe co będzie dalej... czy zamieszkają razem?
Poza tym dziękuję za komentarz na moim blogu, bardo mi miło. Oczywiście zapraszam cię częściej, kolejny rozdział powinien pojawić się już w sobotę, no chyba że wena mnie najdzie to wczesniej :)
pozdrawiam
http://nim-ci-zaufam.blogspot.com/
Oczywiście, że wrócę !!! Czekam z niecierpliwością, żeby nie przegapić kolejnego rozdziału zaobserwowałam bloga <3
Usuń