czwartek, 31 października 2013

Historia pewnej miłości ,,Cukiernia''

Rano, gdy się obudziłam, przez myśl przemknęła mi myśl, że to wszystko to tylko sen. Wstałam, umyłam się, zjadłam śniadanie i usiadłam przed komputerem. Miałam jedną wiadomość. Czyżby to był Mateusz?...
Nie,... to tylko Zośka. Napisała do mnie:
- I co napisał do Ciebie?
- Nie, nie napisał, dał sobie ze mną spokój, ale nie psuj mi humoru. Tak, wiem, wiem, mówiłaś, że będę żałowała, ale co zrobić? Już za późno...- odpisałam
- Ok, to co idziemy na miasto? Muszę kupić sobie buty do sukienki, a przy okazji może wstąpimy gdzieś na duże lody? No wiesz, takie na poprawę humorku.. :)

środa, 30 października 2013

Historia pewnej miłości... ,,Poszukiwanie''

Hej kolejna część. :) Komentujcie :* Miłego czytania.

...............

Wyszłam z autobusu. Na początku żałowałam, że jednak nie dałam mu tego numeru. W końcu taki przystojny, wesoły no i inteligenty rzecz jasna. Chociaż lubi się droczyć i mi dokuczać. Czemu nie dałam mu numeru? Głupia jestem, przecież takiego chłopaka to ze świecą szukać... No ale dobrze, trudno, zaprzepaściłam szansę na takiego chłopaka......

sobota, 26 października 2013

Historia pewnej miłości... ,,Spotkanie''

Hej, a więc dzisiaj zaczynam nowy ciąg nowej historii. To jest moja druga opowieść, i mam nadzieję, że będzie lepsza od poprzedniej. Proszę o komentarze i zostawcie po sobie jakiś ślad, gdyż nie wiem, czy warto pisać. Życzę miłego czytania.


.....................


W końcu piątek. Wracałam ze szkoły jak zwykle zatłoczonym autobusem. Na szczęście miałam miejsce siedzące.  Dzisiaj w szkole nie było nic ciekawego. Sprawdzian z matmy, potem jeszcze chemia, ale całe szczęścia jadę już do domu. Zazwyczaj wracam samochodem, albo z moim tatą, albo z bratem, jednak dzisiaj nikomu nie pasowało, aby po mnie przyjechać. Zmuszona zostałam do podróży autobusem. Niestety to nie takie łatwe, bo aby dostać się do domu muszę przesiąść się w inny numer autobusu. Całe szczęście ten drugi zazwyczaj jest prawie pusty. No dobrze, ale przejdźmy do mnie. Mam na imię Ania i chodzę do drugiej klasy Liceum.

sobota, 19 października 2013

Łucja i Artur - Część 5

No to czas na kolejną część. Bardzo proszę o Wasze opinie. Chciałabym wiedzieć czy w ogóle warto dalej pisać.


.............
-Córcia co chcesz na kolację?
- Nic mamo, pójdę się położyć. Dobranoc.

Co jej się stało?- pomyślała mama, jednak i tak przyrządziła Łucji kolację.
Ta położyła się i rozmyślała, o tym co się dzisiaj wydarzyło. Zajrzała na facebook-a a tam:
,,Dziękuję za dzisiaj''.....
............

Część 5

Łucja zamknęła oczy i pogrążyła się śnie, którego głównym bohaterem był on- jej kochany Artur.

Rano, gdy dziewczyna wstała, jak zwykle ogarnęła się, spakowała do szkoły i ruszyła w drogę.

piątek, 18 października 2013

Łucja i Artur - Część 4

Hej, dzisiaj postanowiłam napisać jeszcze jedną część, bo jest piątek, a w tygodniu nie miałam za bardzo czasu, więc życzę miłego czytania. :D  KOMENTUJCIE, chciałabym wiedzieć, czy warto pisać dalej?

............

Łucja nie wiedziała co ma myśleć, ale zadzwonił dzwonek i wszyscy ruszyli do domu. W drodze rozmawiali głównie o szkole, jednak gdy doszli przed dom Łucji, Artur powiedział:
- To do zobaczenia później, zadzwonię jeszcze.
- Ok- Łucja niepewnie, ale zdecydowała się dać chłopakowi buziaka w policzek. Nic nie mówiąc uciekła do domu, spojrzała na niego tylko przez ułamek sekundy, gdy zamykała drzwi...

............


Część 4

Łucja 

Co ja zrobiłam, czy ja zgłupiałam? Co on sobie pomyślał? Przecież on na pewno chciał się ze mną tylko kolegować. Na pewno pomyślał, że jestem nachalna. O nie, straciłam go. Jestem pewna, że nie zadzwoni, a jutro nie przyjdzie po mnie, żebyśmy razem poszli do szkoły. Szkoda.. Ale i tak nie żałuję tego buziaka. Poczułam jego ciepło, poczułam, że to jest chłopak, w którym się zakochałam...

Łucja i Artur - Część 3

Zapraszam na  trzecią część opowiadania :) Życzę miłego czytania, i przepraszam, że tak późno :D Zachęcam do KOMENTOWANIA!!!.. :D

...........
Łucja zarumieniła się i aby to ukryć wstała i poprawiła fryzurę, jednak coś jej nie pozwalało dalej iść...
...........

CZĘŚĆ 3

- Co się stało? - zapytał Artur wstając - coś Cię boli?
- Tak, nie, nie wiem... Chyba mam coś z kostką, nie mogę iść. Ałaa..- wymamrotała Łucja
- Usiądź tutaj - Artur wskazał ławkę, która była tuż za nimi.
Chłopak pomógł Łucji usiąść, po czym zaczął badać jej kostkę. Ruszał nią w każdą stronę..
- Ałłła...- cierpiała dziewczyna

poniedziałek, 14 października 2013

Łucja i Artur - Część 2


Hej, zapraszam na drugą część i zachęcam do komentowania i oceniania :D

......
Dziewczyna tylko pokazała swoje białe zęby w szerokim i pięknym uśmiechu, po czym zajęła jedyne wolne miejsce w klasie- obok chłopaka, którego wiedziała, że dzisiaj gdzieś już go spotkała, ale gdzie?....
......

Część 2

-Cześć-powiedziała do siedzącego chłopaka, i usiadła obok.
-Siemka- odpowiedział cudownie się uśmiechając - jak tam w nowej szkole?
-Dopiero zaczynam się oswajać, nie miałam przyjemności jeszcze nikogo poznać. 
- A więc jestem Artur, miło mi Cię poznać- powiedział, po czym podał Łucji rękę.

niedziela, 13 października 2013

Łucja i Artur - Część 1

Hej, chciałabym Was uprzedzić, że to moje pierwsze opowiadanie, i prosić o wyrozumiałość. Jeżeli Wam się spodoba, to komentujcie, a jeśli nie to TEŻ KOMENTUJCIE XD :D Zapraszam na pierwsze opowiadanie, które będzie w kilku częściach. Miłego czytania :D

CZĘŚĆ 1

W końcu nadszedł ten dzień. Łucja minęła próg nowego mieszkania. Przestronny salon, długi przedpokój i ogromne okna- to pierwsza rzecz jaka rzuciła się jej w oczy. Dziewczyna nie była zbytnio zadowolona z przeprowadzki, jednak inaczej się nie dało, gdyż jej rodzice dostali tutaj pracę. Oboje byli lekarzami, lecz Łucja nie narzekała na brak dla niej czasu z ich strony. Wręcz przeciwnie- zawsze mogła z nimi porozmawiać, wygadać się a nawet wypłakać. Rodzice byli jej największymi przyjaciółmi.